piątek, 7 lutego 2014

Duże zasługi małych szafeczek

Pamiętacie, jak Kolumb odkrył Amerykę? Pewnie nie, było to grubo ponad pół tysiąclecia temu. W każdym razie warto wspomnieć, że gdy wrócił do ojczyzny, wywołał niemałą sensację. Warsaw shore to przy tym wieść, że ktoś okradł jubilera. Do czego zmierzam? Ano, nie mniejsze zamieszanie, niż odkrycie pana Kolumba, tyle że na mniejszej niż wtedy powierzchni wywołały niedawno przywiezione szafeczki. Istny czad! Najstarsi naszej szkoły może pamiętają, jak mój poprzednik (Wojtek Nowakowski) w trudzie i z ogromnym poświęceniem wymierzał nasze korytarze, aby sąd dotyczący możliwości postawienia owego mebla poparty był niepodważalnymi faktami. Niestety, z tego co pamiętam, skończyło się na mierzeniu. Jakież zaskoczenie! Po półgodzinnej pracy kilku licealistów nowe, zapierające dech w piersiach meble pojawiły się na drugim piętrze naszej szkoły - zaraz obok biblioteki. I oto, zaraz po ich pojawieniu, przyczyniły się one do rozwoju intelektualnego naszych kolegów - już po kilku przerwach powszechnie znany był kod, który otwierał wszystkie szafki. Jestem pewien, że złamanie kodu enigmy zajęłoby im maksimum pięć przerw ( jeśli oczywiście nie byliby zajęci szukaniem miejsca na przerwę z chmurką) Kolejnym talentem odkrytym przez nasze szafeczki, było niespotykane wcześniej wyczucie rytmu. Dźwięki powstające przy nieodpowiednim posługiwaniu się owymi mebelkami układały się w istne symfonie. Dodając do tego soczyste wulgaryzmy, wypowiadane, gdy szafka nie chce się otwierać, tworzą epickie arcydzieło. Jak widać, niepozorny mebel, a może bardzo dużo. Zastanawiam się tylko, jak sprawa z szafeczkami wygląda w Waszych domach. Może jakieś początki kolejnego zespołu z serii Audiofeels? :-)

Sławek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz