wtorek, 26 listopada 2013

Daj grosika do słoika :)

Jak co roku w naszej szkole organizowana jest Góra Grosza. Celem akcji jest zebranie funduszy na pomoc dzieciom wychowującym się poza swoją rodziną . Jeden grosz znaczy niewiele, ale góra grosza jest tylko jedna. Tobie nie robi różnicy, czy w portfelu masz ten grosz, a im może pomóc.  Niestety w tamtym roku uzbieraliśmy jedynie 14 złoty i 30 groszy, to chyba była najgorsza zbiórka jaką kiedykolwiek mieliśmy w naszej szkole.W każdej klasie powinien być słoik lub pudełko na monety. Zbiórka trwa do 6 grudnia i mam nadzieję, że w tym roku damy z siebie wszystko i uzbieramy bardzo dużą kwotę ! ;)

                                                                                                                                  Monika;)

coś dobrego dla każdego ;)

Tradycją już w naszej szkole jest to, że na każdym zebraniu mamy stoisko z ciastami i loterię fantową. Można wylosować bardzo ciekawe rzeczy - książki, biżuterię robioną własnoręcznie przez nauczycieli i uczniów, długopisy i różne ciekawe rzeczy. Za to na stoisku ze smakołykami można wybierać między różnymi rodzajami ciast. Nie ma takiej osoby, która się nie skusi na kawałek naszego ciasta. Pieniądze zazwyczaj przeznaczane są na konkretne cele. Na ostatnim zebraniu pieniążki przekazaliśmy na WOŚP.
Zawsze znajdzie się też jakaś niespodzianka. I tym razem kiedy zobaczyliśmy po przeciwnej stronie naszą konkurencję, to nas zatkało. Otóż maturzyści rozłożyli sobie swoje stanowisko z ciasteczkami i zbierali na studniówkę. Nie obyło się bez żartów i dokuczania , ale jak zawsze była mila atmosfera ; )

Karolina Poloczek ( LOLKA) :D

środa, 20 listopada 2013

Wyszliśmy na ulice Zabrza!




Zastanawialiśmy się, czy tak naprawdę Święto Niepodległości jest dla Polaków tylko dniem wolnym od pracy czy też wzbudza w nich jakieś refleksje? Co roku w naszym mieście obchody tego święta odbywały się na Placu Warszawskim i polegały na nudnym przemarszu wojsk i najwyższych władz miasta. Postanowiliśmy to zmienić i trochę ubarwić ten dzień, dlatego zorganizowaliśmy tzw. Happening Patriotyczny. Mieliśmy na celu przybliżyć mieszkańcom miasta, jak to się stało, że mamy własne państwo. Na Placu Wolności  rozstawiliśmy nasze stoisko, w którym można było obejrzeć wystawę strojów harcerskich i akcesoriów takich jak np. kanadyjki potocznie zwane pryczami. Rozdawaliśmy przechodniom  gorącą herbatę i kawę, z czasem również pyszną grochówkę, na którą wszyscy z niecierpliwością czekali, chętnych nie brakowało. Poszła w 15 minut ; ) Wszystkim przechodniom i zainteresowanym przypinaliśmy biało czerwone kotyliony (to akurat była moja brożka i szczerze Wam powiem, że ręce mi zmarzły niemiłosiernie, no ale czego się nie robi). Można było również wziąć udział w quizie dotyczącym Święta Niepodległości, chętnych również nie brakowało, nagrody było zachęcające. Na koniec całej imprezy zrobiliśmy z Placu Wolności małą salę kinową, rozstawiliśmy krzesła i był wyświetlony film o Drodze do Niepodległości Państwa Polskiego. Ucieszyło nas to, że wzbudziliśmy zainteresowanie wśród zabrzan tych młodszych jak i starszych. Mamy nadzieję, że za rok znowu uda nam się zorganizować taką imprezę i, że będzie ona tak dobrze przyjęta, a może i lepiej jak dotychczas. Już serdecznie zapraszamy ;)

Magda Narojczyk :*

wtorek, 19 listopada 2013

Zakwasy w nogach, czyli wrażenia z rowerowego trip-u

Skończyło się lato. O  ile nie jest to łamiąca wiadomość (ang. Breaking news), o tyle oznacza ona nadchodzący okres laby i spędzania długich jesiennych wieczorów przed telewizorem. Nuda, prawda? Korzystając z ostatnich chwil zdatnej do jakiejkolwiek aktywności pogody, grupka chłopaków (dwuosobowa, jeden z nich to ja :D) pod opieką (okazuje się sprawdzonej w bojach rowerzystki)
p. Joanny Łochunko wybrała się na wojaże dwukołowym pojazdem, napędzanym siłą ludzkich nóg (sorki za lekko przydługawą nazwę, ale nie chciałem banalnie użyć słowa rower...).
Mówiąc szczerze, pierwszy raz zgłębiłem okolice Suchej Góry. Z racji mojego ścisłego umysłu nie spamiętałem więcej nazw miejsc, które odwiedziliśmy, co nie znaczy, że posiadam je w głębokim poważaniu. Wywarły na mnie ogromne wrażenie a szczególnie dwa: stok narciarski (w
życiu bym nie przypuszczał, że w promieniu 20 km od Zabrza znajduje się narciarski stok) oraz ... no właśnie. Pierwszy nieożywiony twór natury, z którym rozmawiałem. Gigantyczny wąwóz, z którego rowerzyści ekstremalni (downhill-owcy) zwykli zjeżdżać z uśmiechem na twarzy, po czym sprawdzali, czy uśmiech ów jeszcze istnieje. "Panie, to co pan powiedział temu wąwozowi? - Ano to, że jak będę miał 80 lat, i nie będę miał nic do stracenia, do odważę się z niego zjechać (I'll be back,
baby)"
        Generalnie wycieczka udana, czekam na następne.  Motywem powstania anglojęzycznych wstawek w nawiasach wcale nie była opieka nad naszą wycieczką p. Łochunko - jednej z czterech anglistek w naszej szkole.

Per Christitum, Dominum Nostrum
Amen.

Sławek Piotrowski

Wycieczka do Obozu Śmierci



Dnia 6 listopada 2013 roku pojechaliśmy na wycieczkę klasową do Oświęcimia. 
Wszyscy zebraliśmy się punktualnie o 7.30 przed szkołą. Później wyruszyliśmy w drogę. Razem z nami pojechały trzy panie nauczycielki. 
Podróż minęła nam bardzo szybko. Około godziny 9:00 dotarliśmy do Oświęcimia, w którym znajdował się niemiecki zespół obozów koncentracyjnych i obozów zagłady. Wejście do obozu otwierała brama, na której widniał napis "Arbeit macht frei", czyli "Praca czyni wolnym". Każdy, kto przekroczył tę bramę, był skazany jedynie na śmierć i różne tortury. Na terenie Auschwitz I niektóre bloki i budynki obozowe pełniły specjalne funkcje. W każdym z pomieszczeń znajdowały się liczne fotografie, przedstawiały one ludzi w różnym wieku i w różnej sytuacji. Były także zdjęcia ukazujące pociągi przywożące ludzi, których czekała śmierć w komorach gazowych. Za jedną z szyb znajdowała się makieta przedstawiająca drogę ludzi skazanych na śmierć w komorach gazowych. Ludzie ci byli okłamywani. Mówiono im, że idą do kąpieli, a potem ich zabijano. W tym pomieszczeniu była jeszcze sterta puszek po trującym gazie "Cyklonie B", którym duszono ludzi. Były tam również różnego rodzaju przedmioty codziennego użytku, umieszczone za ogromnymi szybami, m.in. sterty butów, okularów, toreb podróżniczych podpisanych imieniem i nazwiskiem, garnków, szczoteczek i protez, a także strzępy włosów, spośród których wyróżniał się jeden warkocz. Niektóre cele były tak małe, że zamknięci w niej więźniowie musieli stać przez całą noc, a rano wyruszyć do ciężkiej pracy. Byliśmy pod Ścianą Śmierci (między blokami 11 i 10), gdzie rozstrzelano kilkanaście tysięcy ofiar. Ludzie jedli wszystko co wpadło im w ręce, by tylko zaspokoić głód. Umierali w warunkach gorszych niż traktuje się zwierzęta. Widzieliśmy celę, w której umarł św. Maksymilian Maria Kolbe. W obozie Auschwitz-Birkenau dobrowolnie wybrał śmierć głodową. Ludzie, którzy już nie chcieli dalej tak żyć, rzucali się na płot elektryczny i umierali. Ostatnim miejscem, które zwiedzaliśmy w Oświęcimiu, było krematorium. Znajduje się ono poza ścisłym ogrodzeniem obozu. Były tam piece, w których palono zwłoki ludzi. Na koniec obejrzeliśmy film przedstawiający ludzi, którzy przeżyli te tortury i tych, których zamordowano. Wszyscy byli przejęci obrazem bólu, cierpienia, rozpaczy i smutku. Na sali panowała cisza.
Po Oświęcimiu zwiedzaliśmy Brzezinkę- oddalony o 3 km kolejny obóz. Tam było ponad 300 baraków i tory, po których przewożono więźniów pociągami. Często brakowało tam wody. 
Tak zakończyła się nasza wycieczka po obozie śmierci. W drodze powrotnej rozmyślaliśmy nad losem tych ludzi. Do domu wróciliśmy około godziny 15.30
Mateo ;)

piątek, 15 listopada 2013

Polak - Japończyk - bratankami?

W dniach 9-11 października w Zabrzu odbyły się Dni Kultury Japońskiej. My mieliśmy okazję uczestniczyć w dwóch dniach tej uroczystości. 10 października w Auli Wyższej Szkoły Technicznej w Zabrzu braliśmy udział w warsztatach dotyczących kultury tego państwa. Na warsztatach dowiedzieliśmy się m.in. co łączy Polaków i Japończyków oraz wielu ciekawych informacji dotyczących języka japońskiego. Pod koniec wykładów dostaliśmy lekcje kaligrafii japońskiej. Następnego dnia o godzinie 10 w Parku Hutniczym odbyło się uroczyste sadzenie drzewek kwitnącej Wiśni Japońskiej, czego byliśmy świadkami. W sadzeniu drzewek brały udział ważne osobistości: Prezydent Miasta Zabrze, Pierwsza Sekretarz Japonii i wiele innych. Całe wydarzenie uważamy za bardzo interesujące i ciekawe. Jesteśmy wdzięczni, że mogliśmy się dowiedzieć tylu ciekawych informacji na temat Japonii.

fot. Bartosz Pudełko, http://zabrze.naszemiasto.pl/ 


Magdalena Narojczyk


czwartek, 14 listopada 2013

a teraz posłuchajcie Wodza ;)





No to czas na "słowo od naczelnika" hihi ;)
Szczerze nie mam pojęcia, co mam tu napisać, ale jak mus to mus.
Taki właśnie oto ze mnie naczelnik, że każą mi tu pisać, a przecież moja fucha powinna zupełnie inaczej wyglądać. W końcu jestem tu od ustawiania innych, a nie od ciężkiej roboty XD
Dobra, no to jak zdążyliście zauważyć BLOG idzie pełną parą- DZIAŁAMY to jest najważniejsze!
Chcę zachęcić Was do tego, abyście często odwiedzali naszą stronkę, no bo przecież nie robimy tego tylko dla siebie, ale także dla Was. 
A teraz ważna informacja- aktualnie trwa drugie zebranie gazetki (bloga), chętni do jego tworzenia są, więc mam nadzieje, że z każdym kolejnym zebraniem będzie nas coraz więcej. Szczerze przyznam, że tematów nam nie brakuje.
Za dwa tygodnie spotykamy się ponownie, dołączcie do Nas. Czekamy na WAS !

Karolina Sypniewska (  Kala ;) )

wtorek, 12 listopada 2013

Udręka księżniczek, czyli Dzień Edukacji Narodowej

Dzień Edukacji Narodowej to hucznie obchodzone święto w całej Polsce. W tym dniu uczniowie mają dzień wolny, a nauczyciele chwilę wytchnienia i czas na świętowanie. Ideą ogłoszenia 14 października "Dniem Nauczyciela" było uczczenie rocznicy powstania Komisji Edukacji Narodowej - pierwowzoru Ministerstwa Edukacji Narodowej. Komisja ta została powołana  przez Stanisława Augusta Poniatowskiego, a jej celem było zreformowanie systemu oświaty w dawnej Polsce.

To tyle z informacji nudnych, przejdźmy do meritum :-)



W piątek poprzedzający to święto, czyli 11 października w sali nr 305 odbyła się w naszej szkole uroczysta akademia. Zaproszeni goście (głównie nauczyciele, nauczyciele-emeryci i pracownicy szkoły) dowiedzieli się, że ekipa opiekunów ekozespołów (p. Aneta Ćwikiel-Łoboda, p. Aneta Łacwik [NASZ OPIEKUN! :D], p. Joanna Łochunko i p. Beata Ordon-Zaborowska) została wyróżniona nagrodą Prezydenta Miasta Zabrze. Oprócz tego dyrektor wygłosił życzenia i rozdał swoje wyróżnienia najbardziej efektywnym nauczycielom. Po części oficjalnej przyszedł czas na część artystyczną: uczniowie teatrzyku pod kierownictwem p. Anny Nowińskiej wystawili przedstawienie pt. "Walory Marysi". Nazwa chwytliwa, szczególnie dla wielbicieli Ruchu Palikota :) Księżniczka, której odczarowanie było moim celem, uczyła dzieci w szkole, co spowodowało  m.in. kryzys finansowy w naszym związku... Jak zwykle publika była zadowolona, szczególnie, że całość wydarzenia okraszona była występem grupy wokalnej pod przewodnictwem p. Joanny Łochunko.

Najsmutniejsze jest jednak zakończenie, bo wszyscy muszą wrócić do szarej rzeczywistości... :)

Nauczycielom jeszcze raz życzymy zdrowia i sukcesów zawodowych! No i może odrobiny pobłażliwości dla nas, biednych uczniów... :D

poniedziałek, 4 listopada 2013

Wybory szefostwa ;)




Cześć! Chciałbym Wam przedstawić artykuł odnośnie Wyborów do Samorządu Uczniowskiego. Było dwoje kandydatów na to stanowisko, lecz wiadomo, że tylko jedna osoba mogła wygrać. Kandydatami byli:
 Sławomir Piotrowski oraz  Karolina Sypniewska
Zwycięzcą okazał się Sławek, wygrał on poprzez otrzymanie troszkę większej ilości głosów od Karoliny ; )
Uczniowie jak i nauczyciele bardzo się cieszą z powodu wybrania nowego Samorządu Uczniowskiego.
Mamy nadzieję, że Wasza współpraca odniesie sukcesy, czego Wam bardzo życzymy i oferujemy Naszą pomoc ; )

Dawid Ibusz

Urodziny Zabrza ;)






W Zabrzu 28 września odbyła się jak co roku kawalkada z okazji Skarbnikowych Godów. Był to przemarsz uczniów zabrzańskich szkół i przedszkoli, przedstawicieli firm, instytucji i organizacji pozarządowych. Uroczystość rozpoczęła się przy Placu Wolności (centrum miasta), a zakończyła występem Anny Dąbrowskiej w Parku Dubiela. Ten dzień był 91. rocznicą nadania praw miejskich Zabrzu. Klasy w naszej szkole, aby godnie zaprezentować się podczas kawalkady,  losowały różne obiekty Zabrza i miały za zadanie opracować informacje dotyczące np. założenia danego budynku.
Jednym z wylosowanych obiektów - przez drugą klasę LO - był dobrze znany na całym śląsku
(o ile nie w całej Polsce) Dom Muzyki i Tańca (DMiT), który został założony w 1959 roku.
Miło wspominamy ten dzień, bo była przy tym "kupa" śmiechu i mnóstwo zabawy ;)


Andrzej Zemła

sobota, 2 listopada 2013

słowo od opiekuna :)

Redagowanie gazetki szkolnej ma w "Trzynastce" długą tradycję. Oczywiście początki to forma jak najbardziej tradycyjna - skład na szkolnym "wordzie", drukowanie, kserowanie i rozdawanie. Potem rezultaty pracy naszych szkolnych dziennikarzy można było przeczytać w formie elektronicznej na stronie internetowej szkoły, a egzemplarz papierowy dostępny był w szkolnej bibliotece. Trzeba jednak iść z duchem czasu i maszerować za ramię z postępem! Dlatego teraz postanowiliśmy nadać naszej gazetce formę... bloga. Będziecie mogli tu przeczytać artykuły, reportaże, wywiady, felietony, humoreski, a wszystko to dotyczące życia w "Trzynastce". Chcemy jednak, aby ten blog redagowany był także przez was. Dlatego reagujcie i komentujcie nasze wpisy, przedstawiajcie swoje pomysły, inspirujcie nas do ciągłego rozwoju. Wiemy, że w "Trzynastce" jest wielu utalentowanych, kreatywnych, niebanalnie myślących ludzi. Nie ukrywajcie się! Czekamy więc na propozycje waszych postów. Każdy może coś dodać - wystarczy nadesłać tekst do Karoliny Sypniewskiej lub skontaktować się z nią i przekazać swoje sugestie. Zachęcamy do współredagowania naszego bloga również nauczycieli. Wierzymy, że także oni mają tutaj coś do powiedzenia ;) I żeby zachęcić całe pedagogiczne grono do współpracy z nami, obiecuję, że ja - opiekun szkolnej gazetki - na pewno od czasu do czasu będę wtrącała tutaj swoje trzy nauczycielskie grosze. 

Dziękuję całej redakcji za entuzjazm, optymizm i zaangażowanie. Własnie tacy ludzie to "Trzynastka".

Oby blog rósł nam w siłę! 

Aneta Łacwik