poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wesołych Świąt !

No to moi mili, jutro już Wigilia - czas w którym każdy z nas powinien cieszyć się z nawet tych najmniejszych rzeczy. To czas w którym, wszyscy razem usiądziemy przy świątecznym stole, będziemy zajadać te wszystkie pyszności haha :D, no i co najważniejsze podzielimy się opłatkiem.
Święta ogólnie są jakieś magiczne, nie sądzicie?
Wtedy wszyscy jakby nie patrzeć zbliżają się do siebie, są uprzejmi, panuje wtedy przemiła atmosfera. Osobiście najbardziej lubię po zjedzonej kolacji, pójść się położyć i patrzeć na migające światełka na świątecznym drzewku czyli- choince. Co myślicie o prezentach? Moim zdaniem wiele się zmieniło od czasów na przykład naszych rodziców, no bo patrzcie kiedyś nie dostawało się Bóg wie czego np. tabletów, telefonów czy innych gadżetów. Nasi rodzice dostawali skromne upominki, z których się cieszyli najbardziej. Teraz to wszystko- ten szał zakupów (prezentów) gubi gdzieś tą całą przedświąteczną atmosferę. No, ale na szczęście później to wraca gdy już całą rodziną zasiadamy do stołu i śpiewamy kolędy.


Więc ja, jako naczelnik bloga chciałabym złożyć Wam w imieniu wszystkich blogerów najserdeczniejsze życzenia, aby te Święta były jednymi z tych najcudowniejszych. Abyście wszyscy poczuli tą prawdziwą magię Świąt i aby nadchodzący Nowy Rok 2014 przyniósł Wam wiele przyjemności, oraz wiele sukcesów jak i tych osobistych tak i tych szkolnych ;)

Kala ; *

sobota, 14 grudnia 2013

zmiany, zmiany ; (


Jestem uczennicą klasy 2 LO, czyli rocznikiem „96”, więc niestety rocznikiem wszystkich zmian w systemie nauczania.  To nas rocznik dopadło to, że jesteśmy „królikami doświadczalnymi ” Już w podstawówce mieliśmy inny test szóstoklasisty, wtedy tego jakoś nie odczuliśmy, ale w liceum jest już niestety gorzej, bo czeka nas matura,  również zmieniona ;/  Tym jesteśmy przerażeni, ale do tego jeszcze trochę czasu zostało. Ale nasz system nauczania w Liceum również jest zmieniony,  jak wszystko to wszystko. Opowiem Wam jak to wygląda właśnie w liceum. No więc tak pierwsza klasa była całkiem okej, praktycznie niczym nie różniła się od gimnazjum. W drugiej już nie mam tak lekko i owszem odeszło nam sporo przedmiotów, ale doszły nieszczęsne rozszerzenia. W naszym przypadku jest to rozszerzona biologia, geografia i angielski. Musimy mniej więcej uczyć się tych wszystkich przedmiotów jednakowo, dlaczego mniej więcej ponieważ Ci co faktycznie zdają np. biologie to piszą trudniejsze sprawdziany więc to o tyle dobrze. Ale minusem jest to, że musimy się uczyć wszystkich , a mogłoby być tak, że uczymy się tylko tego którego chcemy zdawać na maturze, no i to, że mamy bardzo mało godzin matematyki i Języka Polskiego co jest bardzo nam potrzebne, no ale co zrobić. Podsumowując najbardziej przeraża Nas matura , ale mamy nadzieje , że jak jesteśmy pierwszymi osobami, które tę maturę będą pisać to nie będzie ona taka trudna. A co do systemu no nic już nie zmienimy, ale nie ukrywamy, że mogłoby być troszkę inaczej zorganizowana, ale pozostało Nam się tylko przygotowywać jak najlepiej tylko potrafimy do matury i mieć nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.
Trzymajcie kciuki ;)
Madzia ;)                                                                                                            

czwartek, 5 grudnia 2013

Naprawdę "Mały książę"

Gasną światła, wszyscy - jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - milkną, a na scenie w dwóch ogromnych pryzmatach odbija się śpiący na samym środku sceny mężczyzna. Brzmi jak scenografia dramatu o losach alkoholika? Błąd! To "Mały książę". 28 listopada uczniowie naszej szkoły wzięli udział w spektaklu o takim właśnie tytule, przygotowanym przez aktorów Gliwickiego Teatru Muzycznego, ale wystawionym na deskach Zabrzańskiego Teatru Nowego. Losy historii z goła były znane, ponieważ dzieło Antoine de Saint-Exuperego widnieje w kanonie lektur szkolnych, jednakże reżyser spektaklu, postanowiła ukazać ją w nieco nowoczesny sposób - zamiast zeszytu - laptop, a zamiast kalkulatora - tablet. Cóż, idziemy z duchem czasu. Tak samo zresztą, jak sposób grania aktorów: jeden z nich, który grał latarnika, dwukrotnie zjechał z balkonu budynku nad scenę po specjalnie rozciągniętej linie. Za tak odważny wyczyn nagrodzony został gromkimi brawami tak samo, jak inni aktorzy, w tym główny bohater, w którego rolę świetnie wcielił się kilkunastoletni chłopiec. Ogółem, przedstawienie jako powiązanie wszystkich elementów - muzyki, gry, scenografii i efektów specjalnych - zostało bardzo pozytywnie ocenione przez uczniów naszej szkoły. Liczymy na więcej tego typu wypadów!
 Sławuś ;*

środa, 4 grudnia 2013

Elektrociepłownia z korkami i brelami :)

Powiem Wam odkąd żyje na świecie, nie byłam jeszcze w elektrociepłowni. Oczywiście wszystkim dziewczynom spodobał się pan, który przyjechał po nas autokarem, ciasteczko jak nic. Wszystkim humory dopisywały, a jak się dowiedzieliśmy, że będziemy musieli założyć kamizelki, okulary i włożyć korki do uszu dla bezpieczeństwa, to była dobra zabawa. Zaczęliśmy od wykładu, lecz nie wszystkich to interesowało (pani Ordon prawdopodobnie ucięła sobie króką drzemkę :D). Później zaczęliśmy zwiedzać obiekt i wszystkie pomieszczenia w nim zawarte. Byliśmy chyba najlepszą grupą, która odwiedziła elektrociepłownie, ponieważ nikt nie miał żadnych pytań, oczywiście pan był zdziwiony. Będzie co wspominać, bo mamy dużo zdjęć. Zakończyliśmy wycieczkę na miłej niespodziance zrobionej przez panów. Dostaliśmy smycze i lizaki oraz wypełnialiśmy anonimową ankietę na temat tego, czego się dowiedzieliśmy. Autokar przyjechał, a dziewczynom nagle znikł uśmiech z buzi... myślałyśmy, że przyjedzie po nas kierowca, który nas przywiózł, a tu takie zdziwienie... Wycieczka była interesująca i powiem szczerze, że mi się podobała..

Daria Heinz <3

Muzyka nie taka zła...


                               
Wybraliśmy się z naszą klasą 2 LO oraz 3 LO do filharmonii na koncert  Najpiękniejsza jest muzyka polska.  Muzykantów prowadził dyrygent Pan Sławomir Chrzanowski. Mogliśmy usłyszeć m.in. poloneza, walca, krakowiaka oraz słynną  piosenkę na dobranoc. Koncert ten odbył się 13 listopada. Każdy szedł z przekonaniem, że muzyka nikomu się nie spodoba, jednak dyrygent razem z muzykami pozytywnie nas zaskoczyli, muzyka była prześwietna! Na sali byli z nami młodsi uczniowie, którym troszeczkę się nudziło, dlatego też dyrygent musiał ich upominać, jednak my słuchaliśmy z wielkim zainteresowaniem. Byliśmy pierwszy raz w nowej filharmonii  i jej wystrój nas olśnił jednym słowem. Polecam  wybrać się tam na krótki,  godzinny koncert, bo warto.  Po zakończeniu wracaliśmy z pełnym zachwytem, nikt się nie spodziewał, że będzie tak ekstra.

Mała ;)

DZIEWCZYNY STAWIAJĄ WYSOKO POPRZECZKĘ.


Tak samo jak rok temu w naszej szkole odbył się turniej piłki nożnej. Organizowała go uczennica III klasy liceum. Postanowiliśmy pokazać, że dziewczyny też potrafią kopać piłkę ;)
Mówi się, że piłka to sport chłopaków, ale jednak nie. Udział brały po 3 dziewczyny z każdej klasy, więc było ciężko o pierwsze trzy miejsca, jednak walka była zacięta. Zawodniczki dostawały energicznego kopa, gdy słyszały głośny doping dobiegający z ławek. Nie zabrakło też agresywnych uczestniczek. Na każdej przerwie odwiedzał nas Pan Dyrektor, aby zobaczyć jak przebiega turniej. Wszystko szło spokojnie, więc nie miał o co się martwic ; )Wszystkim uczestniczkom i oczywiście tym, którzy nas wpierali, bardzo podobał się turniej. Pomimo zaciętej walki zostało wybranych 3 zwycięzców.
Dostaliśmy super nagrody, które na pewno przydadzą się naszym piłkarkom oraz puchar za pierwsze miejsce, który będzie przekazywany kolejnym pierwszym miejscom co roku ;) Dziękujemy!
LOLA ;)


wtorek, 26 listopada 2013

Daj grosika do słoika :)

Jak co roku w naszej szkole organizowana jest Góra Grosza. Celem akcji jest zebranie funduszy na pomoc dzieciom wychowującym się poza swoją rodziną . Jeden grosz znaczy niewiele, ale góra grosza jest tylko jedna. Tobie nie robi różnicy, czy w portfelu masz ten grosz, a im może pomóc.  Niestety w tamtym roku uzbieraliśmy jedynie 14 złoty i 30 groszy, to chyba była najgorsza zbiórka jaką kiedykolwiek mieliśmy w naszej szkole.W każdej klasie powinien być słoik lub pudełko na monety. Zbiórka trwa do 6 grudnia i mam nadzieję, że w tym roku damy z siebie wszystko i uzbieramy bardzo dużą kwotę ! ;)

                                                                                                                                  Monika;)

coś dobrego dla każdego ;)

Tradycją już w naszej szkole jest to, że na każdym zebraniu mamy stoisko z ciastami i loterię fantową. Można wylosować bardzo ciekawe rzeczy - książki, biżuterię robioną własnoręcznie przez nauczycieli i uczniów, długopisy i różne ciekawe rzeczy. Za to na stoisku ze smakołykami można wybierać między różnymi rodzajami ciast. Nie ma takiej osoby, która się nie skusi na kawałek naszego ciasta. Pieniądze zazwyczaj przeznaczane są na konkretne cele. Na ostatnim zebraniu pieniążki przekazaliśmy na WOŚP.
Zawsze znajdzie się też jakaś niespodzianka. I tym razem kiedy zobaczyliśmy po przeciwnej stronie naszą konkurencję, to nas zatkało. Otóż maturzyści rozłożyli sobie swoje stanowisko z ciasteczkami i zbierali na studniówkę. Nie obyło się bez żartów i dokuczania , ale jak zawsze była mila atmosfera ; )

Karolina Poloczek ( LOLKA) :D

środa, 20 listopada 2013

Wyszliśmy na ulice Zabrza!




Zastanawialiśmy się, czy tak naprawdę Święto Niepodległości jest dla Polaków tylko dniem wolnym od pracy czy też wzbudza w nich jakieś refleksje? Co roku w naszym mieście obchody tego święta odbywały się na Placu Warszawskim i polegały na nudnym przemarszu wojsk i najwyższych władz miasta. Postanowiliśmy to zmienić i trochę ubarwić ten dzień, dlatego zorganizowaliśmy tzw. Happening Patriotyczny. Mieliśmy na celu przybliżyć mieszkańcom miasta, jak to się stało, że mamy własne państwo. Na Placu Wolności  rozstawiliśmy nasze stoisko, w którym można było obejrzeć wystawę strojów harcerskich i akcesoriów takich jak np. kanadyjki potocznie zwane pryczami. Rozdawaliśmy przechodniom  gorącą herbatę i kawę, z czasem również pyszną grochówkę, na którą wszyscy z niecierpliwością czekali, chętnych nie brakowało. Poszła w 15 minut ; ) Wszystkim przechodniom i zainteresowanym przypinaliśmy biało czerwone kotyliony (to akurat była moja brożka i szczerze Wam powiem, że ręce mi zmarzły niemiłosiernie, no ale czego się nie robi). Można było również wziąć udział w quizie dotyczącym Święta Niepodległości, chętnych również nie brakowało, nagrody było zachęcające. Na koniec całej imprezy zrobiliśmy z Placu Wolności małą salę kinową, rozstawiliśmy krzesła i był wyświetlony film o Drodze do Niepodległości Państwa Polskiego. Ucieszyło nas to, że wzbudziliśmy zainteresowanie wśród zabrzan tych młodszych jak i starszych. Mamy nadzieję, że za rok znowu uda nam się zorganizować taką imprezę i, że będzie ona tak dobrze przyjęta, a może i lepiej jak dotychczas. Już serdecznie zapraszamy ;)

Magda Narojczyk :*

wtorek, 19 listopada 2013

Zakwasy w nogach, czyli wrażenia z rowerowego trip-u

Skończyło się lato. O  ile nie jest to łamiąca wiadomość (ang. Breaking news), o tyle oznacza ona nadchodzący okres laby i spędzania długich jesiennych wieczorów przed telewizorem. Nuda, prawda? Korzystając z ostatnich chwil zdatnej do jakiejkolwiek aktywności pogody, grupka chłopaków (dwuosobowa, jeden z nich to ja :D) pod opieką (okazuje się sprawdzonej w bojach rowerzystki)
p. Joanny Łochunko wybrała się na wojaże dwukołowym pojazdem, napędzanym siłą ludzkich nóg (sorki za lekko przydługawą nazwę, ale nie chciałem banalnie użyć słowa rower...).
Mówiąc szczerze, pierwszy raz zgłębiłem okolice Suchej Góry. Z racji mojego ścisłego umysłu nie spamiętałem więcej nazw miejsc, które odwiedziliśmy, co nie znaczy, że posiadam je w głębokim poważaniu. Wywarły na mnie ogromne wrażenie a szczególnie dwa: stok narciarski (w
życiu bym nie przypuszczał, że w promieniu 20 km od Zabrza znajduje się narciarski stok) oraz ... no właśnie. Pierwszy nieożywiony twór natury, z którym rozmawiałem. Gigantyczny wąwóz, z którego rowerzyści ekstremalni (downhill-owcy) zwykli zjeżdżać z uśmiechem na twarzy, po czym sprawdzali, czy uśmiech ów jeszcze istnieje. "Panie, to co pan powiedział temu wąwozowi? - Ano to, że jak będę miał 80 lat, i nie będę miał nic do stracenia, do odważę się z niego zjechać (I'll be back,
baby)"
        Generalnie wycieczka udana, czekam na następne.  Motywem powstania anglojęzycznych wstawek w nawiasach wcale nie była opieka nad naszą wycieczką p. Łochunko - jednej z czterech anglistek w naszej szkole.

Per Christitum, Dominum Nostrum
Amen.

Sławek Piotrowski

Wycieczka do Obozu Śmierci



Dnia 6 listopada 2013 roku pojechaliśmy na wycieczkę klasową do Oświęcimia. 
Wszyscy zebraliśmy się punktualnie o 7.30 przed szkołą. Później wyruszyliśmy w drogę. Razem z nami pojechały trzy panie nauczycielki. 
Podróż minęła nam bardzo szybko. Około godziny 9:00 dotarliśmy do Oświęcimia, w którym znajdował się niemiecki zespół obozów koncentracyjnych i obozów zagłady. Wejście do obozu otwierała brama, na której widniał napis "Arbeit macht frei", czyli "Praca czyni wolnym". Każdy, kto przekroczył tę bramę, był skazany jedynie na śmierć i różne tortury. Na terenie Auschwitz I niektóre bloki i budynki obozowe pełniły specjalne funkcje. W każdym z pomieszczeń znajdowały się liczne fotografie, przedstawiały one ludzi w różnym wieku i w różnej sytuacji. Były także zdjęcia ukazujące pociągi przywożące ludzi, których czekała śmierć w komorach gazowych. Za jedną z szyb znajdowała się makieta przedstawiająca drogę ludzi skazanych na śmierć w komorach gazowych. Ludzie ci byli okłamywani. Mówiono im, że idą do kąpieli, a potem ich zabijano. W tym pomieszczeniu była jeszcze sterta puszek po trującym gazie "Cyklonie B", którym duszono ludzi. Były tam również różnego rodzaju przedmioty codziennego użytku, umieszczone za ogromnymi szybami, m.in. sterty butów, okularów, toreb podróżniczych podpisanych imieniem i nazwiskiem, garnków, szczoteczek i protez, a także strzępy włosów, spośród których wyróżniał się jeden warkocz. Niektóre cele były tak małe, że zamknięci w niej więźniowie musieli stać przez całą noc, a rano wyruszyć do ciężkiej pracy. Byliśmy pod Ścianą Śmierci (między blokami 11 i 10), gdzie rozstrzelano kilkanaście tysięcy ofiar. Ludzie jedli wszystko co wpadło im w ręce, by tylko zaspokoić głód. Umierali w warunkach gorszych niż traktuje się zwierzęta. Widzieliśmy celę, w której umarł św. Maksymilian Maria Kolbe. W obozie Auschwitz-Birkenau dobrowolnie wybrał śmierć głodową. Ludzie, którzy już nie chcieli dalej tak żyć, rzucali się na płot elektryczny i umierali. Ostatnim miejscem, które zwiedzaliśmy w Oświęcimiu, było krematorium. Znajduje się ono poza ścisłym ogrodzeniem obozu. Były tam piece, w których palono zwłoki ludzi. Na koniec obejrzeliśmy film przedstawiający ludzi, którzy przeżyli te tortury i tych, których zamordowano. Wszyscy byli przejęci obrazem bólu, cierpienia, rozpaczy i smutku. Na sali panowała cisza.
Po Oświęcimiu zwiedzaliśmy Brzezinkę- oddalony o 3 km kolejny obóz. Tam było ponad 300 baraków i tory, po których przewożono więźniów pociągami. Często brakowało tam wody. 
Tak zakończyła się nasza wycieczka po obozie śmierci. W drodze powrotnej rozmyślaliśmy nad losem tych ludzi. Do domu wróciliśmy około godziny 15.30
Mateo ;)

piątek, 15 listopada 2013

Polak - Japończyk - bratankami?

W dniach 9-11 października w Zabrzu odbyły się Dni Kultury Japońskiej. My mieliśmy okazję uczestniczyć w dwóch dniach tej uroczystości. 10 października w Auli Wyższej Szkoły Technicznej w Zabrzu braliśmy udział w warsztatach dotyczących kultury tego państwa. Na warsztatach dowiedzieliśmy się m.in. co łączy Polaków i Japończyków oraz wielu ciekawych informacji dotyczących języka japońskiego. Pod koniec wykładów dostaliśmy lekcje kaligrafii japońskiej. Następnego dnia o godzinie 10 w Parku Hutniczym odbyło się uroczyste sadzenie drzewek kwitnącej Wiśni Japońskiej, czego byliśmy świadkami. W sadzeniu drzewek brały udział ważne osobistości: Prezydent Miasta Zabrze, Pierwsza Sekretarz Japonii i wiele innych. Całe wydarzenie uważamy za bardzo interesujące i ciekawe. Jesteśmy wdzięczni, że mogliśmy się dowiedzieć tylu ciekawych informacji na temat Japonii.

fot. Bartosz Pudełko, http://zabrze.naszemiasto.pl/ 


Magdalena Narojczyk


czwartek, 14 listopada 2013

a teraz posłuchajcie Wodza ;)





No to czas na "słowo od naczelnika" hihi ;)
Szczerze nie mam pojęcia, co mam tu napisać, ale jak mus to mus.
Taki właśnie oto ze mnie naczelnik, że każą mi tu pisać, a przecież moja fucha powinna zupełnie inaczej wyglądać. W końcu jestem tu od ustawiania innych, a nie od ciężkiej roboty XD
Dobra, no to jak zdążyliście zauważyć BLOG idzie pełną parą- DZIAŁAMY to jest najważniejsze!
Chcę zachęcić Was do tego, abyście często odwiedzali naszą stronkę, no bo przecież nie robimy tego tylko dla siebie, ale także dla Was. 
A teraz ważna informacja- aktualnie trwa drugie zebranie gazetki (bloga), chętni do jego tworzenia są, więc mam nadzieje, że z każdym kolejnym zebraniem będzie nas coraz więcej. Szczerze przyznam, że tematów nam nie brakuje.
Za dwa tygodnie spotykamy się ponownie, dołączcie do Nas. Czekamy na WAS !

Karolina Sypniewska (  Kala ;) )

wtorek, 12 listopada 2013

Udręka księżniczek, czyli Dzień Edukacji Narodowej

Dzień Edukacji Narodowej to hucznie obchodzone święto w całej Polsce. W tym dniu uczniowie mają dzień wolny, a nauczyciele chwilę wytchnienia i czas na świętowanie. Ideą ogłoszenia 14 października "Dniem Nauczyciela" było uczczenie rocznicy powstania Komisji Edukacji Narodowej - pierwowzoru Ministerstwa Edukacji Narodowej. Komisja ta została powołana  przez Stanisława Augusta Poniatowskiego, a jej celem było zreformowanie systemu oświaty w dawnej Polsce.

To tyle z informacji nudnych, przejdźmy do meritum :-)



W piątek poprzedzający to święto, czyli 11 października w sali nr 305 odbyła się w naszej szkole uroczysta akademia. Zaproszeni goście (głównie nauczyciele, nauczyciele-emeryci i pracownicy szkoły) dowiedzieli się, że ekipa opiekunów ekozespołów (p. Aneta Ćwikiel-Łoboda, p. Aneta Łacwik [NASZ OPIEKUN! :D], p. Joanna Łochunko i p. Beata Ordon-Zaborowska) została wyróżniona nagrodą Prezydenta Miasta Zabrze. Oprócz tego dyrektor wygłosił życzenia i rozdał swoje wyróżnienia najbardziej efektywnym nauczycielom. Po części oficjalnej przyszedł czas na część artystyczną: uczniowie teatrzyku pod kierownictwem p. Anny Nowińskiej wystawili przedstawienie pt. "Walory Marysi". Nazwa chwytliwa, szczególnie dla wielbicieli Ruchu Palikota :) Księżniczka, której odczarowanie było moim celem, uczyła dzieci w szkole, co spowodowało  m.in. kryzys finansowy w naszym związku... Jak zwykle publika była zadowolona, szczególnie, że całość wydarzenia okraszona była występem grupy wokalnej pod przewodnictwem p. Joanny Łochunko.

Najsmutniejsze jest jednak zakończenie, bo wszyscy muszą wrócić do szarej rzeczywistości... :)

Nauczycielom jeszcze raz życzymy zdrowia i sukcesów zawodowych! No i może odrobiny pobłażliwości dla nas, biednych uczniów... :D

poniedziałek, 4 listopada 2013

Wybory szefostwa ;)




Cześć! Chciałbym Wam przedstawić artykuł odnośnie Wyborów do Samorządu Uczniowskiego. Było dwoje kandydatów na to stanowisko, lecz wiadomo, że tylko jedna osoba mogła wygrać. Kandydatami byli:
 Sławomir Piotrowski oraz  Karolina Sypniewska
Zwycięzcą okazał się Sławek, wygrał on poprzez otrzymanie troszkę większej ilości głosów od Karoliny ; )
Uczniowie jak i nauczyciele bardzo się cieszą z powodu wybrania nowego Samorządu Uczniowskiego.
Mamy nadzieję, że Wasza współpraca odniesie sukcesy, czego Wam bardzo życzymy i oferujemy Naszą pomoc ; )

Dawid Ibusz

Urodziny Zabrza ;)






W Zabrzu 28 września odbyła się jak co roku kawalkada z okazji Skarbnikowych Godów. Był to przemarsz uczniów zabrzańskich szkół i przedszkoli, przedstawicieli firm, instytucji i organizacji pozarządowych. Uroczystość rozpoczęła się przy Placu Wolności (centrum miasta), a zakończyła występem Anny Dąbrowskiej w Parku Dubiela. Ten dzień był 91. rocznicą nadania praw miejskich Zabrzu. Klasy w naszej szkole, aby godnie zaprezentować się podczas kawalkady,  losowały różne obiekty Zabrza i miały za zadanie opracować informacje dotyczące np. założenia danego budynku.
Jednym z wylosowanych obiektów - przez drugą klasę LO - był dobrze znany na całym śląsku
(o ile nie w całej Polsce) Dom Muzyki i Tańca (DMiT), który został założony w 1959 roku.
Miło wspominamy ten dzień, bo była przy tym "kupa" śmiechu i mnóstwo zabawy ;)


Andrzej Zemła

sobota, 2 listopada 2013

słowo od opiekuna :)

Redagowanie gazetki szkolnej ma w "Trzynastce" długą tradycję. Oczywiście początki to forma jak najbardziej tradycyjna - skład na szkolnym "wordzie", drukowanie, kserowanie i rozdawanie. Potem rezultaty pracy naszych szkolnych dziennikarzy można było przeczytać w formie elektronicznej na stronie internetowej szkoły, a egzemplarz papierowy dostępny był w szkolnej bibliotece. Trzeba jednak iść z duchem czasu i maszerować za ramię z postępem! Dlatego teraz postanowiliśmy nadać naszej gazetce formę... bloga. Będziecie mogli tu przeczytać artykuły, reportaże, wywiady, felietony, humoreski, a wszystko to dotyczące życia w "Trzynastce". Chcemy jednak, aby ten blog redagowany był także przez was. Dlatego reagujcie i komentujcie nasze wpisy, przedstawiajcie swoje pomysły, inspirujcie nas do ciągłego rozwoju. Wiemy, że w "Trzynastce" jest wielu utalentowanych, kreatywnych, niebanalnie myślących ludzi. Nie ukrywajcie się! Czekamy więc na propozycje waszych postów. Każdy może coś dodać - wystarczy nadesłać tekst do Karoliny Sypniewskiej lub skontaktować się z nią i przekazać swoje sugestie. Zachęcamy do współredagowania naszego bloga również nauczycieli. Wierzymy, że także oni mają tutaj coś do powiedzenia ;) I żeby zachęcić całe pedagogiczne grono do współpracy z nami, obiecuję, że ja - opiekun szkolnej gazetki - na pewno od czasu do czasu będę wtrącała tutaj swoje trzy nauczycielskie grosze. 

Dziękuję całej redakcji za entuzjazm, optymizm i zaangażowanie. Własnie tacy ludzie to "Trzynastka".

Oby blog rósł nam w siłę! 

Aneta Łacwik

czwartek, 31 października 2013

"Kupa" śmiechu i zabawy ;)






W dniach od 7-9 października 2013 r. pojechaliśmy na wycieczkę zorganizowaną przez EKOzespoły do miejscowości Rajcza. Podróż odbyła się pociągiem, na miejsce dojechaliśmy ok. godziny 11-tej. Następnie poszliśmy do&nbsp;sklepu po jakiś prowiant i czekała nas trudna wędrówka pod górę z ciężkimi plecakami do naszego schroniska. Tam mieliśmy chwilę na oswojenie się z miejscem i zakwaterowaniem. Poznaliśmy bardzo miłą Panią przewodnik, która opowiedziała nam parę ciekawostek na temat okolicy, w której się znajdowaliśmy. Potem odbyła się zbiórka i wyruszyliśmy w góry. Naszym celem pierwszego dnia było dojście na Halę Rysianka. Dzięki Pani przewodnik, udało nam się osiągnąć sukces. Byliśmy tak zmęczeni marszem, że marzyliśmy już tylko o kolacji i łóżkach. Oczywiście daliśmy popalić też naszym nauczycielkom. Nie obyło się bez upomnień o ciszę. Przez kolejne dwa dni udało się nam zwiedzić jeszcze Halę Lipowską, gdzie osobiście miałam przeżycia z upartą krową, która nie chciała zejść mi z drogi. Pewnie niejeden z nas bardzo dobrze wspomina tę wycieczkę, między innymi dlatego, że dowiedzieliśmy się wielu nowych rzeczy, a atmosfera na wyjeździe była naprawdę dobra. Wszyscy robiliśmy bardzo dużo zdjęć i tych grupowych i tych, których lepiej nie pokazywać. Oby więcej takich wyjazdów. ; )
 Karolina Poloczek

środa, 30 października 2013

Najlepsza zabawa ; ) !






Dnia 18 września 2013 r. odbyły się otrzęsiny klas  pierwszych.  Organizujemy je co roku i zawsze odbywały się w naszej szkole, lecz tym razem Dyrekcja postanowiła spróbować czegoś nowego.. Gimnazjaliści udali się do Pławniowic - Ośrodka Żeglarskiego, w którym przywitał ich  legendarny Pan Mirosław. ;)  Na początku odbył się apel, na którym wybrani uczniowie wciągnęli bandery na maszt. Dla uczniów były przygotowane różne konkursy, zabawy oraz ognisko. Dobry humor nie opuszczał nikogo, wszyscy bawili się świetnie i lepszej pogody nie mogli sobie wymarzyć. Na zakończeniu wycieczki odbył się apel pożegnalny i podsumowujący wszystkie rozegrane rozgrywki.
W czwartek 26 września 2013 r.  tym razem uczniowie liceum wybrali się do Pławniowic. Rano nie zapowiadało się, by ten wyjazd się udał, lecz mimo pogody była fajna zabawa. Oczywiście zaczęliśmy od apelu przeprowadzonego przez Pana Mirka. Następnie wraz z nauczycielami zrobiliśmy ognisko i z apetytem zjedliśmy pyszne kiełbaski. Zainteresowani mieli szanse popływać żaglówką czy też spróbować nią sterować. Tych, których to nie kręciło, mogli przebywać w świetlicy. Było ekstra, prosimy o więcej takich wypadów ;) 


                                                                                                                              Daria Heinz

poniedziałek, 28 października 2013

Nowy początek naszej gazetki !!





16 października 2013 r. odbyło się pierwsze zebranie naszej szkolnej gazetki, której treści będziemy przelewać właśnie tu na tego BLOGA. Szczerze powiem, że liczyłem  na więcej chętnych do pomocy przy gazetce, no ale liczba nie jest też taka mała ; )
Pomimo małych kłopotów ze sprzętem udało nam się podzielić tematy między naszych redaktorów.
Każdy z nich dostał jedno wydarzenie z życia szkoły i tutaj będziecie mogli przeczytać ich dzieło. ; )
PS. Pragnę poinformować, że główną prowadzącą (naczelną) BLOGA jest Karolina Sypniewska - he,he. Powodzenia ;)

Sławek Piotrowski

Z cyklu "Polski system nauczania - prawdziwa historia"

                                


Zaprezentujmy to na przykładzie. Ogólnie jaka wiertarka jest, każdy widzi - wiertło, rączka, kabel z wtyczkom, dziurę wywiercić sobie można i szafkę powiesić. W szkole odkryjesz jednak coś ciekawszego: Pod pojęciem "wiertarka" należny rozumieć urządzenie elektryczno-mechaniczne za pomocą którego można wykonać otwory, rozwiercenia i pogłębienie okrągłych otworów za pomocą wiertła, w rożnych materiałach najczęściej takich jak metal, drewno beton ewentualnie cegła. Wielkościami charakterystycznymi wiertarki elektrycznej są: włącznik, regulator obrotów, pokrętło ogranicznika regulacji obrotów, szczotki, wirnik, komutator- element przełączający umieszczany na wirniku komutatorowych maszyn elektrycznych (silników prądu stałego i tzw. prądnic), wentylator, uchwyt wiertła  oraz przewód zasilający. Wiertarki do zastosowań specjalnych wraz z pełną charakterystyką zawiera tabela 2.1. Uczony o bardzo znanym nazwisku, którego w życiu nie słyszałeś wyznaczył zależność pomiędzy współczynnikiem temperaturowym lambda, silą nacisku omega oraz odkształceniem sigma dla konkretnego materiału, co prezentuje milion krzywych na wykresie 10.9.1, na którym kompletnie nic nie widać.Po nauczeniu się tego posiadasz świetną wiedzę teoretyczną na temat wiertarki elektrycznej. Tylko dziury nikt Cie nie nauczy na wywiercić . Jednym słowem czasami uczniom wydaje się ze pani Krystyna Szumilas, minister edukacji narodowej obrała sobie za cel życiowy "włożyć nam do głowy" rzeczy których nie łudźmy się przydatność może ograniczać się głównie do... rozwiązywania krzyżówek na studiach podczas nudnych wykładów o rzeczach podobnej przydatności co dokładne poznanie działania, budowy oraz miliona innych dziwnych rzeczy o wiertarce elektrycznej. Trudno więc się dziwić uczniom którzy narzekają, często mają podkrążone oczy, bo do 4.00 nad ranem doczytywali "Potop", bądź wkuwali rożne definicje wiertarek, śruby prawoskrętnej i eozynofili. Poranna przechadzka korytarzem szkolnym, zwłaszcza rano w poszukiwaniu ucznia tryskającego energią i szczęściem jest porównywalna do częstotliwości przelotu komety Halleya nad Ziemią.Szkoła jednak pomimo wielu niedoskonałości, stresu, nieprzespanych nocy oraz niesprawiedliwości, której z zaciśniętymi zębami trzeba stawiać czoła, bo inaczej oberwiemy jeszcze bardziej, jest jednak potrzebna. Uczy nas stawiania pierwszych kroków dorosłego życia, odpowiedzialności, punktualności. To w szkole poznajemy tylu wspaniałych ludzi, niejednokrotnie przyjaciół, na przerwie wypatrujemy przystojniaka z 3 "a" i w końcu to dzięki niej dowiadujemy się o niezwyklej historii cyklu Krebsa, który już samą nazwą zachęca do przyswojenia informacji na jego temat i wielu innych nudnych ale czasami też ciekawych i przydatnych rzeczy.Znając jednak życie, w poniedziałek i tak co drugą osobę szlag będzie trafiał, że poniedziałek jest poniedziałkiem a do piątku jeszcze tak daleko... Uczmy się więc mądrze tego co nam potrzebne będzie w przyszłości, w życiu czy na studiach a resztę o śrubach prawoskrętnych itp. po prostu zaliczmy.


Aleksandra Bukowska